poniedziałek, 25 czerwca 2018

Powrót (?)

Hejka!

Nie było mnie tu bardzo długo.... Tak naprawdę nie wiem czy chciałam zakończyć tego bloga.

Rozstałam się z nim oczywiście z braku czasu. Liceum pożera go na prawdę dużo. Musiałam się skupić na nauce.

Teraz przejdę do sedna sprawy....

Myślę o kontynuacji. A w tym momencie najbardziej interesuje mnie ilość zainteresowanych. Zdaje sobie sprawę, że wielu z Was już zapomniało o tym małym blogu. Ten post jest po to bym mogła zorientować się ilu was zostało.

Jeśli czytasz ten post... i chciałbyś by historia była kontynuowana, zostaw po sobie ślad.

Wyraźcie w komentarzach swoje zdanie !


PS   Opcja numer 2.... Zostawię to co było tu za sobą i zacznę z zupełnie nową historią

wtorek, 25 października 2016

Rozdział 10 Oranżeria


Wykapana i ubrana stanęłam przed lustrem.
Postawiłam na delikatna, biała sukienkę z koronki. Włosów nie ruszałam i nie zawracałam sobie głowy makijażem.

Rayan poradził mi żebym, jak to na Nocnego Łowcę przystało, zawsze miała przy sobie broń. Jest to dla mnie nowość ale pokazał mi również jak ja maskować. Przez udo przepasałam skórzany futerał na sztylet. Zakryłam sukienką, tak aby był niezauważalny. Potrafię się posługiwać ostrzami dopiero od niedawna, a już czuję  się bezpieczniejsza mają je przy sobie.

W prezencie od mojego nauczyciela dostałam przepiękny sztylet. Był długi i cienki, o rękojeści wysadzanej pojedynczym czerwonym kamieniem w kształcie róży.

W międzyczasie odwiedziły mnie dziewczyny, chcąc sprawdzić jak po moim pierwszym treningu. Jak tylko zauważyły, że się szykuję, wycofały się chichocząc. Zapowiedziały, że wpadną później.

Minął czas wyznaczony prze Jace'a i usłyszałam podwójne pukanie do drzwi. Na pewno on. Nauczyłam się, że zawsze puka dwa razy, jeżeli w ogóle puka.

Ręce miałam mokre od potu. Denerwowałam się, a nie powinnam. Wytarłam je o materiał sukienki i podeszłam otworzyć drzwi.

Nie myliłam się. Za drzwiami stał jace. Wykapany w świeżych dżinsach i szarej koszuli. umyte włosy tworzyły złotą, wilgotna aureolę wokół jego głowy.

- Podoba mi się twoja sukienka - powiedział. Jego spojrzenie przesunęło po mnie leniwie.

Nie wiedziałam co odpowiedzieć. nawet jakbym to zrobiła mój głos drżałby i brzmiał nie pewnie co zdradziłoby moje zdenerwowanie.

Jace stał tak blisko mnie, że czułam jego ciepło i słaby zapach spalenizny po świeżo zrobionych runach. Byłe jednym z tych mężczyzn za którym odwracały się wszystkie dziewczyny. Pytanie brzmi: Co ja tutaj z nim robię? Czemu ja?

Zdałam sobie sprawę, że przyglądam mu się o wiele dłużej niż powinnam i szybko odwróciłam wzrok. jace uśmiechnął się szeroko widząc moją reakcję. W przeciwieństwie do włosów, jego zęby nieco odbiegały od ideału. górny siekacz był lekko, uroczo wyszczerbiony.

- A więc? - zapytał. Spojrzał na mnie wyczekująco, po czym zaproponował mi swoje ramię. Pfff, dżentelmen się znalazł.

Wyminęłam go i ruszyłam przodem. Nie będę się do niego zbliżała ani dotykała, jeżeli nie będzie to konieczne.

Po chwili wyprzedził mnie i to on prowadził. Opowiadał mi o początkach Nocnych Łowców i tego Instytutu, żywiołowo przy tym gestykulując.
Słuchałam go i interesowało mnie to o czym tak rozprawiał ale nie potrafiłam się skupić. Obserwowałam ruch jego cudownych warg. Widziałam, że mówi, ale nie wiedziałam do końca co.

- Słuchasz mnie? - Stanął przede mną. - Przynudzam?

- Nie no coś ty!

jego mina wskazywała na to, że nie specjalnie mi uwierzył.

- Mniejsza o to... jesteśmy na miejscu.

Staliśmy przed szklanymi drzwiami. Szkło było matowe, więc nie zdradzało tego co kryło się w środku.
Kiedy Jace otworzył drzwi, uderzyły mnie pomieszane zapachy: intensywna woń ziemi i silniejszy aromat kwiatów. Barwy płatków przewijały się przez siebie, tworząc tęczowe kompozycje.
Przez szklane ściany migotały światła Manhattanu. Podłoga była kamienna. Całe to ogromne pomieszczenie spowijały kręte dróżki, raz węższe raz szersze. Wszystkie odbiegały od jednej głównej.
Po środku wdzięczne stała średniej wielkości fontanna. Wyglądała jakby była zrobiona z porcelany. Tak delikatnej, że jeden dotyk zburzyłby tą kruchą całość. Przelewająca się tam woda była krystalicznie czysta. Mieniła się kolorami, przez odbijające się w niej kwiaty.

Mieściły się tu najróżniejsze drzewa, krzewy, kwiaty i rośliny, których nie potrafiłam nazwać.
To miejsce wydawało się magiczne.
nagle zapragnęłam to wszystko przerysować i zatęskniłam za moim szkicownikiem, który leżał teraz na biurku.

Szłam jak zaczarowana, wzrokiem wychwytując każdy szczegół.

- Jak tu pięknie! - Obróciłam się chłonąc cały ten widok.

- I wiesz, mam to miejsce tylko dla siebie. - Uśmiechnął się Jace.

Zadrżałam, choć nie było mi zimno i posłałam mu zdziwione spojrzenie. Starałam się by nie było w nim paniki jaką zasiał we mnie Jace.

- Znaczy, nikt nie zapuszcza się w tą część Instytutu i w sumie mało kto o niej wie. Hodge często tu przebywa, to jego pasja. Lubi tu przychodzić żeby pomyśleć.

Usiadł ostrożnie obok lśniącego zielonego krzewu. Poszłam w jego ślady i usiadłam naprzeciw niego.

- A ty? dlaczego akurat to miejsce? Skoro tak nie wiele osób o nim wie to skąd ty wiesz? - Zasypałam go pytaniami.

- Wychowałem się tutaj, w instytucie, podobnie jak Alec i Izzy. - Zaczął tłumaczyć, ale przerwał, kiedy zauważył moja zdziwioną minę. - No tak. Alec... no wiesz, taki brunet, brat Isabel, którą już pewnie poznałaś.

Kiwnęłam głową, że rozumiem i może kontynuować.

- Tylko, że oni nie cierpią tego miejsca. Są alergikami.

Miałam jeszcze tak wiele pytań, ale nie chciałam go już męczyć.

- Co jest na dachu ? - Znienacka zapytałam.

Jace zrobił zdziwiona minę, ale odpowiedział.

- Chyba nic.

- Możemy tam wejść ?

- A co ? jesteś Spider-Manem ? - W odpowiedzi szturchnęłam go łokciem.

- Jeszcze jak byłam w domu... - urwałam. Poczułam ucisk w klatce piersiowej. Tęskniłam. - Kiedy targały mną negatywne emocje, wchodziłam na dach z moim szkicownikiem i patrzyłam w dal. Czasami szkicowałam to co widziałam.

Widziałam jak Jace się zamyślił.

- Ja zawsze trenowałem, wyżywałem się na sprzęcie w sali...

- Wiesz, trochę spodziewałam się takiej odpowiedzi.

Zaśmiał się. Wstał i otrzepał spodnie.

- To chodź, sprawdzimy twoje umiejętności Amatorko. - Udałam obrażona minę.

- Którędy ? - Wstałam.

Uśmiechnął się i zaczął prowadzić.


***


Na dach weszliśmy po żeliwnych schodach, gdzieś w głębi oranżerii, więc nie musiałam się wysilać. W domu wejść pomagały mi schody pożarowe. Mimo, że pomieszczenie pod nami było szklane, to dach taki nie był. otoczony żeliwnymi poręczami, a z zewnętrznej strony widniały marmurowe gargulce. Dziwne. że nie przypominały aniołów. Jak wszystko tutaj.  

Podeszłam do jednej z poręczy. Było już ciemno i na niebie pojawiały się pierwsze gwiazdy. Ruch uliczny nie cichł ani na chwilę. Światła ulicy migotały i rozmazywały się przed oczami. Moja ulubiona pora dnia.

Wiał wiatr. Włosy miałam na twarzy, w budzi i... wszędzie. Związałam je w niedbałą kitkę i czekałam na Jace'a, który szedł za mną. Blondyn własnie wszedł, stanął przede mną i zaczął mi się uważnie przyglądać.

- Co zrobiłaś z włosami ?

- Związałam - odparłam zdziwiona.

Pokręcił głową i podszedł do mnie. Znów staliśmy bardzo blisko siebie. Pociągnął za gumkę i wyciągnął ją z moich włosów, tak, że opadły ciepła i ciężką falą naszyję. Uwielbiałam to przyjemne uczucie łaskotania na nagiej skórze. 

- Tak lepiej. - Zniżył głos i nabrał on seksownej barwy.

Moje serce diametralnie przyspieszyło. Przez cienką bawełnę jego koszulki prześwitywały Znaki, niczym atramentowe zacieki na wilgotnym papierze. Odznaczała się też jego umięśniona klatka piersiowa. Ramiona pokrywały malutkie blizny po Runach. Nie były szpetne. Tworzyły piękną całość. Nagle zapragnęłam go dotknąć.

Przerażona tym czuciem, pochopnie się cofnęłam. Zahaczyłam o coś nogą. Potknęłam się, ale Jace mnie podtrzymał, chroniąc przed upadkiem. Kurde, szybki jest. W taki o to sposób znalazłam się w jego ramionach. Nie przeszkadzało mi to i to własnie był problem.

Nagle zaczęło padać. Na początku kropiło, ale te małe kropelki przemieniły się w ulewę. Woda odbijała się od mojej rozgrzanej skóry, powodując uczucie delikatnego mrowienia.

Jace postawił mnie do pionu, nie wypuszczając mnie z objęcia. Nasz wzrok się spotkał, a ja utonęłam w jego złotych tęczówkach.

Opuszkami palców dotknął mojego policzka. Po moim ciele rozeszły się elektryczne impulsy.

Kiedy szykowałam się na to spotkanie, wiedziałam, że nie może dojść do takiej sytuacji. Byłam wręcz pewna, że nie dojdzie. Teraz w jego ramionach wszystkie te myśli uleciały. Potrafiłam się tylko skupić na jego dotyku i na tym jak bardzo chcę poznać smak jego ust.

Objął mnie mocniej i przyciągnął do siebie. Zadrżałam, ale nie z zimna. W jednej chwili jego usta spoczęły na moich. Do tego momentu nie miałam pewności, czy chce mnie pocałować. Pod jego naciskiem moje wargi zmiękły. Całkowicie oddałam się temu uczuciu.Ta mała iskierka, przemieniła się w płomień. Nasze serca zaczęły bić w tym samy rytmie. Wplotłam palce w jego miękkie, jedwabiste włosy.

Pocałunki stawały się coraz bardziej łapczywe. Napierał na moje usta, rozchylając je językiem. Pozwoliłam mu przejąć cała inicjatywę. 
Jedna ręka podtrzymywała mnie w tali, przyciskając do jego rozgrzanego ciała. Druga błądziła po moim udzie, idąc coraz to wyżej. 

Moje trzeźwe myślenie odezwało się dopiero, gdy zdałam sobie sprawę, że zaczyna się robić gorąco.

Położyłam ręce na jego piersi, aby go odepchnąć. Ale w tym momencie on  przeniósł swoje usta na moją szyję. Nie mogłam powstrzymać cichego jęknięcia, które wydobyło się z moich ust. Całuje mnie lekko tuż pod uchem. Nagle świat zaczyna wirować mi przed oczami. Potem zbliżył usta znów do moje twarzy. Całuje mnie w policzek, później delikatnymi całusami wyznacza szlak do mojego ucha. Po czym znów załączył nasz usta.

Czy podoba mi się to co robimy ? Oczywiście. Czy będę tego żałowała ? Ooo tak.
Trzeba to skończyć, choćby nie wiadomo jak mi się podobało.

Odepchnęłam go, gwałtownie odrywając usta. Przez to przygryzłam wargę i poczułam metaliczny smak krwi.

Jace wyglądał jakby wcale się tego nie spodziewał. 
Nie mogłam rzucić tych wszystkich postanowień. Jedna chwila nie uwagi i wszystko runie.

- Nie powinniśmy. 

Odwróciłam się i już chciałam puścić się biegiem, kiedy on chwycił mój nadgarstek i zwrócił ku sobie.

- Widziałem, że tego chciałaś, zrobiłem coś nie tak ?

- Nic nie rozumiesz. 

- To mi wytłumacz.

Widziałam szczerość w jego oczach, zależało mu. Zrobiłam błąd. Dałam mu się łudzić.
Wyrwałam mu mój nadgarstek i zbiegłam po schodach. 

Kiedy znalazłam się w moim pokoju, zatrzasnęłam drzwi i użyłam runy zamknięcia.
Osunęłam się po nich, lądując na podłodze. Schowałam głowę, opierając ją na kolanach. Pozwoliłam spłynąć jednej, jedynej łzie. Otarłam ją szybko. Łzy to oznaka słabości. Nie mogę się przecież nad sobą użalać. Koniec.

Podeszłam do lustra w łazience, by sprawdzić w jak okropnym stanie się znajduje. Nie było tak źle, byłam tylko lekko czerwona, a moje usta delikatnie opuchnięte.

Opłukałam twarz zimną wodą i wróciłam do pokoju. 


***  



Siedziałam na łóżku, kiedy rozległo się pukanie do drzwi.Za drzwiami stały Isabel i Selena. Obie wygadały na bardzo podekscytowane. 
Nie dając mi nic do powiedzenia wprosiły się do środka. Usiadły na łóżku i zamrugały wyczekująco.Głośno westchnęłam, zamknęłam drzwi i wcisnęłam się pomiędzy nie. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam od początku. Opowiedziałam im o treningu, propozycji Jace'a i tym nieszczęsnym pocałunku.

Nie przerwały mi ani razu. Siedziały z szeroko otwartymi oczyma i chłonęły wszystko o czym opowiadałam. Kiedy skończyłam, poczułam się wyczerpana. Opadłam na łózko. Dziewczyny wymieniły ze sobą porozumiewawcze spojrzenia. 

- Trenowałaś z Rayan'em ?! - Odezwała się Izzy.

- No tak, będziemy mieli parę indywidualnych spotkań. Aż wprawię się w podstawowych sztukach walki.

- I nic mi wcześniej nie powiedziałaś ? - Naskoczyła na mnie. Sel wybuchła śmiechem.

Mi nie było do śmiechu. O co chodzi ? 

- Nie wiedziałam, że mam taki obowiązek.

- Oj no wiesz... - usiadła po turecku na pierzynie i porwała poduszkę, kładąc ją sobie pod łokcie, które wsparła na kolanach. - Wpadłabym do ciebie na trening, zobaczyć jak ci idzie i takie tam...

Selena śmiała się jeszcze głośniej. Isabel posłała jej mordercze spojrzenie.

- Wiedziałaś, że mam trening.

- No tak, ale...

- Izzy próbuje ci delikatnie wyjaśnić, że jest po uszy zabujana w naszym drogim nauczycielu. A to ty, nie ona ma z nim osobiste treningi. - wtrąciła Selena, po czym znów zaczęła się śmiać.

- Nie prawda ! - Broniła się Isabel.

Widocznie Selena mówiła, prawdę, bo Izzy zaczerwieniła się tak, że kolor jej policzków prawie zlewał się z kolorem jej szminki.
Dołączyłam do Seleny i po chwili obie pokładałyśmy się ze śmiechu. Widocznie tylko nas obie to tak śmieszyło. Zostałyśmy zbombardowane poduszkami przez rozzłoszczona kruczowłosą. Trzeba przyznać, że ma cela, bo moje włosy wróciły do stanu w jakim znajdowały się tuz po przebudzeniu.

Nie można było zostawić tego bez rewanżu. Udając oburzenie, wymieniłyśmy porozumiewawcze spojrzenia, po czym ze zdwojona silą rzuciłyśmy się na Isabel. Tak zaczęła się nasza bitwa na poduszki.

Pierze szybowało po całym pokoju. Było w tym widoku coś niesamowitego. Na moment wszystkie przerwałyśmy aby obejrzeć atmosferę która się wytworzyła. Wymieniłyśmy się spojrzeniami i zaczęłyśmy chichotać jak małe dziewczynki. Po czym odpadłyśmy zmęczone na łózko.



- Postanowione, zostajemy u ciebie na noc - oznajmiła Isabel.

- Nikt nie zapyta mnie o zdanie ? - Udałam urażoną.

- No nikt nie ma zamiaru - skwitowała Selena.

Wieczór minął bardzo przyjemnie. Nie do wiary jak bardzo stały mi się one bliskie. Zapomniałam o wszystkich wydarzeniach z dzisiejszego dnia, co wszyło mi na dobre.

- Kochana, nie powiedziałaś jak tam Jace. Coś z tego będzie ? - zapytała Isabel, przerywając idealna ciszę.

Robiło się bardzo późno. Oczy kleiły się do powiek. Temat Jace'a był dla mnie drażliwy. Jak świeżo zasklepione rany. Nie chcę na nowo ich otwierać.  

- Jestem zmęczona. Wrócimy do tego jutro - odpowiedziałam i przewróciłam się na drugi bok.

Usłyszałam tylko westchnienia rozczarowania obu dziewczyn.
Ja na zwykłe dwuosobowe łóżko, było bardzo przestronne. Zmieściły się na nim trzy dziewczyny i nie czuć było dyskomfortu. Starałam się nie myśleć dużo i po chwili wpadłam w objęcia Morfeusza.




NIEOFICJALNY POWRÓT 

Wiem, bardzo długo czekaliście. Nie wiem jak was za to przepościć.
Jestem bardzo ciekawa ilu was tu jeszcze zostało. 

Nie obiecuję stałego powrotu.
Ale zrobię co w mojej mocy aby rozdział pojawił się chociaż raz w miesiącu. Wiem to długo, dlatego postaram się aby były odrobinę dłuższe, niż te dotąd. 

PS Domyślam się, że czekaliście na ta scenę w oranżerii, więc BARDZO, BARDZO ALE TO BARDZO WAS PRZEPRASZAM  że nie spełnia oczekiwań.
Czuję, że to nie jest jeszcze to.

No, ale WITAM powrotem.
Powstałam z martwych.
*Spojler*
Tak trochę jak Sebastian lub jak kto woli Jonathan.


W miarę możliwości postaram się nadrobić zaległe LBA <3 




wtorek, 28 czerwca 2016

LBA #9 #10


Kolejne LBA
Nie nudzicie się czasem, co chwila to czytając?
Mam nadzieję, że nie.

Tym razem nominacja pochodzi od Mania Maja (jej blog) i Lady Herondale (jej blog), za co im bardzo dziękuje.
Nie przedłużając przejdźmy do rzeczy.

11 faktów od Mania Maja:

1. Trochę się rozleniwiłam i przestałam malować. Zaczęły się wakacje i wena ruszyła. W końcu wzięłam pędzel do ręki. 


2. Uwielbiam 5 Second of Summer, a własnie zgubiłam ich płytę :(

3. Arachnofobia- moja zgroza.

4. Mimo, że jestem heteroseksualna to kocham Selene Gomez. No bogini.

5. Nie mam chłopaka i nie jestem pewna czy chcę mieć.



6. Nie umiem się opalać, kilka minut na słońcu i to wystarczy. 

7. Nie lubię komplementów. Po prostu nie i koniec, nie wiem co wtedy zrobić i czuję się skrępowana. Zwłaszcza jeśli chodzi o mój wygląd.

8. Uczę się grać na fortepianie.


9. Mam bardzo wyczulony słuch muzyczny. Kiedy słyszę grę na np. wiolonczeli czy fortepianie, przechodzą mnie ciarki.

10. Ulubiony kolor - czarny oczywiście.

11. Nie lubię sprzątać ale porządkować biblioteczkę domowa to co innego.

Pytania od Lady Herondale:

1. Twój ulubiony owoc?

Kurde, jeśli chodzi o owoce to wszystkie, naprawdę.

2. Twoje imię ? 

Izabela - nie lubię go, ale...
Jest to odpowiednik Isabel, czyli w skrócie Izzy i już mi się podoba.

3. Ulubiona piosenka ?

W każdej nominacji piszę wam inną, dlatego, że mam ich mnóstwo.


~ 'Cause Good Girls are Bad Girls that haven't been caught... ~

4. Oglądasz anime?

Nie kręci mnie to.

5. Od kiedy piszesz?

Tak dla siebie to już długo.
Dopiero od niedawna zaczęłam publikować moje opowiadania.

6. Dlaczego Dary Anioła?

Bo, zakochałam się od pierwszego przeczytania.
Taka silna miłość zdarza się rzadko. XD

7. Jesteś rozgadana?

To mało powiedziane.
Buzia mi się nie zamyka.

8. Jakieś plany na lato?

Nic szczególnego.
Znajomi, wyjazd nad morze, będę pisać i malować.

9. Ulubiony film ?

* "Love, Rosie" 
* "Najdłuższa podroż"
* "Szybcy i wściekli" - wszystkie części ale najbardziej 5 i 7 <3
* "Zanim się pojawiłeś" - świeżutki, polecam !

10. Oglądałaś kiedyś film Dary Anioła, Miasto kości ? Jeśli tak, to co o nim sadzisz?

Jako film, nie ekranizacja książki czy coś podobnego to podoba mi się. Gra tam moja lubiona aktorka i oczywiście Jamie <3
Pominęli kilka szczególnych elementów zawartych w książce i przez co zmienili fabułę.
Ale i tak muszę przyznać, że podoba mi się bardziej niż serial. 
Mniej sztuczny i bardziej realistyczny.


Kończę i jeszcze raz dziękuje za nominację.



czwartek, 16 czerwca 2016

LBA #8


Bardzo dziękuję Ms.Veronica ( jej blog ) za nominacje do Liebster Blog Award.

Tym razem nie będzie pytań, tylko 11 faktów.

Let's Start.


1. Nie lubię narzucających się ludzi.












2. Mam kompleksy wyższości. Nie mogę nosić za wysokich obcasów.

3. Mam Bardzo, ale to BARDZO lokowane włosy.

4. Tak zwana "Normalnie nienormalna".












5. Posiadaczka najbardziej zwariowanych, pojechanych i niewykonalnych pomysłów na świecie.

6. Leń jakich mało.












7. Młodszy brat doprowadza mnie do szału.












8. Zakochana w Damonie z Pamiętników Wampirów. <3












9. Posiadam bardzo celne oko, kiedy jestem zdeterminowana. 













10. Uwielbiam tańczyć, ale tylko kiedy nikt nie patrzy




























11. Jem kiedy jestem smutna, wesoła, znudzona, zdenerwowana.. ja jem zawsze.













Jeszcze raz bardzo dziękuje za nominację, jednakże tym razem nikogo nie nominuję.

NOTKA:

Następny rozdział może się odrobinę opóźnić.
To ze względu na mój wyjazd.
Nie będzie mnie przez weekend- czyli tak zwany mój przewidziany czas pracy.
Z góry Was przepraszam!



Do napisania!



wtorek, 14 czerwca 2016

Rozdział 9 Ukryty talent



Jak dotarłam do sali? Nie pytajcie, bo nie wiem. Muszę załatwić jakiś plan tego budynku.

Jacyś uczniowie, idący kawałek przede mną skręcili w lewo i zniknęli za drzwiami. Powinnam być na dobrym piętrze.

Stanęłam przed drzwiami z czarnym znakiem. Graffiti ? Raczej nie możliwe. Biorąc pod uwag, to że na każdych drzwiach było coś innego. Te znaki musiały coś oznaczać.

Ten przed którym stałam przypominał odwrócone "o" z alfabetu runicznego. Pamiętam, że Jocelyn wspominała o runach. Maja one jakieś działania tylko wtedy, gdy wypali się je na skórze. Brutalne.Tylko, że te runy, z wyjątkiem jednej nie wyglądają normalnie. Są... inne. Mają swoje własne runy. Czego tu oni nie maja?

Chciałam nacisnąć klamkę i wejść, ale w mojej głowie pojawiło się wiele czarnych scenariuszy. Cofnęłam rękę i zrobiłam krok do tyłu. Nadepnęłam komuś na stopę i zachwiałam się. Nie słyszałam aby ktokolwiek był za mną. Oczekiwałam jakiegoś "Patrz, gdzie chodzisz", lecz nie usłyszałam nic.

Nie zdążyłam się odwrócić, kiedy poczułam oddech na szyi i delikatnie łaskotanie włosów na policzku.

- Co tu robisz płomyczku?

Cichy szept skierowany wprost do mojego ucha, sprawił, że moje ciało przeszył dreszcz.Tętno podskoczyło.
Odskoczyłam od niego i odwróciłam się by go zobaczyć. Na jego twarzy rozciągnął się uśmiech.

- Widzę, że już się ubrałaś. Szkoda.

Zaczął podchodzić niebezpiecznie blisko. Znowu. Oparł rękę o framugę drzwi za mną. Patrzył mi prosto w oczy. Serce biło jeszcze szybciej. Bałam się, że usłyszy jak na mnie działa. Nie wiedziałam co robić. Wyminęłam go pod ramieniem i stanęłam metr dalej.

- Wiesz gdzie mogę mieć lekcję run ? - Chciałam jak najszybciej się tam znaleźć i jak najszybciej zmienić temat.

- Moja droga, własnie wygrałaś los na loterii. Mamy razem zajęcia. - Wydawał się być zadowolony z tego powodu. - Panie przodem. - Otworzył drzwi, nad którymi się tak zastanawiałam i czekała, aż wejdę.

Przełknęłam głośno ślinę, wyprostowałam się i przeszłam obok Jace'a, wchodząc do sali. Nauczyciela jeszcze nie było. Wzrok wszystkich skupił się na mnie. Poczułam się jak manekin na wystawie sklepowej. Odrobinę to paraliżowało. W jednym momencie zapomniałam po co tu przyszłam i co powinnam była teraz zrobić. Jace to wyczuł. Poczułam jego ramię oplatające moją talie i prowadzące do pustej ławki.

Byłam jak w transie. Szłam i usiadłam jakby ktoś mną sterował.

Blondyn usiadł obok. Teraz mi to nie przeszkadzało. Tylko i wyłącznie w tej chwili dlatego ,że nie znałam nikogo poza nim. Dochodziły do mnie szmery i szepty na mój temat. Nie miłe uczucie wiedzieć ,że ktoś o tobie rozmawia i nie masz pojęcia co o tym myśleć.

Na ławkach nie było niczego, prócz cienkich elementarzy i steli. Swoją zapakowałam do torby zanim wyszłam. Schyliłam się i ją wyciągnęłam. Jace podsunął mi pod nos książkę.

- Zakładam, że nie zdążyłaś odebrać swoich. - W odpowiedzi kiwnęłam twierdząco głową.

Ktoś za mną kopnął mnie w krzesło. Odwróciłam się i kamień spadł mi z serca.

- A co wy tu dzieci wyrabiacie ? - Spojrzała po mnie i po Jace'ie.

Zerknęłam ukradkiem na niego. Siedział zadowolony. Zapomniałam dlaczego zgodziłam się z nim usiąść i chciałam jak najszybciej się go pozbyć.

- Isabel. - Wypowiedziałam to z taka ulgą, że Izzy nie mogła powstrzymać uśmiechu.

Razem z nią siedziała tam jeszcze jedna dziewczyna. Była bardzo ładna. Długie kasztanowe fale sięgały jej do pasa. Życzliwy usmiech i duże oczy, sprawiały, że chciałam ją poznać.
Wpatrywała się we mnie po czym wyciągnęła rękę.

- Jestem Selena. Miło mi poznać, jak sadzę, naszą bohaterkę. - Nie wypowiedziała tych słów złośliwie, ale to określenie nie za bardzo mi odpowiadało.

Podałam jej rękę i odwzajemniłam uśmiech.

- Częściej mówią do mnie Clary.

- Cieszę się, że wreszcie spotkałam kogoś, kto na własnej skórze doświadczył jak ciężko pilnować Izzy. Witam w klubie, znajomi Isabel to też moi znajomi. Teraz będziemy nierozłączne.

Wszystkie trzy wybuchnęłyśmy śmiechem. Już ją uwielbiam.

Do sali wszedł nauczyciel. Niski mężczyzna, siwe włosy, przed 50. Mało kto zauważył, że wszedł. Żeby zwrócić na siebie uwagę, stuknął książką o blat biurka.
Głowy wszystkich zwróciły się w stronę tablicy.

Ja również się odwróciłam i spostrzegłam Jace'a, który przyglądał się każdemu mojemu ruchowi.

- Co? - Zapytałam i spojrzałam mu w oczy. To był błąd. Nie wiem jak, ale te oczy hipnotyzowały.
Musiałam skupić wiele silnej woli by się od nich uwolnić.

- Nic. Lubie na ciebie patrzeć.

- Przestań w końcu wszystkiego obracać w żart. Nawet na takie proste pytanie nie potrafisz odpowiedzieć.

- Odpowiedziałem.

- Ale nie prawdziwie.

Nachylił się do mnie i szepnął do ucha.

- Ja nigdy nie kłamię. - Wyprostował się. - Ale ty się zarumieniłaś.

Nie odpowiedziałam. Skupiłam uwagę na tym co mówił nauczyciel. Ignorowałam wzrok blondyna i dotrwałam końca lekcji. Prawie do końca.

- Na następnych zajęciach pracujemy w parach. Nie musicie się dobierać. Będziecie tak jak siedzicie w ławkach. - Zadeklarował, jak już się dowiedziałam, Pan Starkweather.

Bezwiednie zerknęłam na Jace'a. Niedbale rozsiadł się na krześle i obserwował mnie z satysfakcja.
Już po mnie.

- Nie uznaje żadnych reklamacji, do jutra moi Mili.- Zakończył nauczyciel.

Jace tracił mnie kolanem. Spakowałam wszystko i wstałam.

Kiedy wychodziłam, znów mnie zatrzymał. Chciałam na niego nakrzyczeć, ale podał mi dość przekonujący powód.

- Zwinęłaś mi podręcznik.

Racja, zapomniałam. Sięgnęłam do torby. Przez przypadek wyleciał mi mój plan zajęć.
Jace go podniósł i zaczął przeglądać.

- Oddaj!

Podniósł rękę na tyle wysoko, że mogłam tylko pomarzyć by go dosięgnąć. Nie pierwszy raz przeklinam swój wzrost.

- Z tego wychodzi, że masz osobiste lekcje z Rayan'em. Jako jedyna. Musisz być wyjątkowa. - Mrugnął do mnie. - Wiesz co to oznacza?

Widząc mój pytający wzrok, zabrał się za tłumaczenie.

- No wiesz, osobiste. Jesteście sami. Żadnych uczniów. - Nie wiedziałam do czego zmierza. - Żadnych, czyli mnie też nie.

Przestałam go słuchać. Lekcje bez niego. Już je uwielbiam.

- Jednak nie. Wszystko by się zgadzało, gdyby nie to, że szukał pomocnika i nikogo lepszego niż ja ni mógł znaleźć.

Nie zarejestrowałam tego co powiedział. Widziałam, że coś mówi, ale nie wiedziałam co. W środku wciąż świętowałam tą pierwsza wiadomość.

Wyrwało mi się niespodziewane "JEJ". Wyrzuciłam ręce w górę w geście zadowolenia.

Dopiero po chwili dotarła do mnie druga cześć przekazu.

- Czekaj, co ?!

Jace tylko się zaśmiał. Zabrał swój podręcznik i ruszył w kierunku swojego pokoju.

- Do zobaczenia na zajęciach Aniele. Chcę zobaczyć cię w stroju bojowym.

Zniknął za zakrętem i zostawił mnie całkiem skołowaną. Po prostu bosko.

Z sali wychodziły właśnie Isabel z Seleną.

- Dziewczyny!

Podbiegłam do nich.

- Wiecie jak wygląda strój bojowy? - Obie się roześmiały.

- Czyli teraz masz trening. Chodź pokarzemy ci.

Chwyciły mnie pod ramiona i poprowadziły w stronę mojego pokoju. Zaczęłam zastanawiać się nad słusznością mojej decyzji.


***


Sel siedziała na łóżku, a Izzy z zawzięciem przerzucała ciuchy w mojej szafie.

- Masz tu tego, aż tyle! Jak to możliwe, że nie jesteś w posiadaniu stroju bojowego?

Biorąc pod uwagę to, że pierwszy raz o nim słyszę, to jest duże prawdopodobieństwo, że go nie mam. Albo nie ma go w "tym" pokoju.
Jestem na tyle gotowa zaufać dziewczyną. Pozwoliłam im zobaczyć prawdziwe wnętrze.

Minęła chwila zachwytów i pytań, po czym Izzy znów zanurkowała w szefie.

Wyciągnęła średniej wielkości pudełko. W środku znajdowały się dwa komplety. Do polowań i do treningów. To była na pewno sprawka mojej mamy.

Wcisnęłam się w ten drugi i stanęłam przed lustrem.

Cały był czarny. Składał się z rozciągliwych spodni, luźnego topu. Ochraniacze były na łokciach i kolanach. Do tego rękawiczki bez palców.  

Podkreślał on mój blady odcień skóry.

Zwróciłam się w stronę dziewczyn i zrobiłam obrót o 180 stopni.

- Coś jest źle. - Uśmiechnęła się Selena i podeszła do mnie. Posadziła mnie na krześle i zaczęła majstrować przy moich włosach.

Po chwili byłam uczesana. Włosy zostały wysoko upięte w końskim ogonie.

- Uwierz przeszkadzają podczas treningu.

Poprosiłam dziewczyny, aby pokazały mi drogę do sali, po czym się rozeszłyśmy.


***


Zanim weszłam, ułożyłam w głowię kilka postanowień.

1. Ignorować Jace'a
2. Nie pokazywać swoich słabości.
3. Dać z siebie wszystko.
4. Ignorować Jace'a
5. Nauczyć się czegoś.
6. Nie dać się połamać.
7. Przekazać Isabel moje zdjęcie, aby wiedzieli jak mnie poskładać.
8. Ignorować Jace'a.

Zrobiłam jeszcze kilka krótkich wdechów i weszłam.

Sala była OGROMNA. Po jednej stronie drabinki, dalej była ściana wyściełana różnymi rodzajami broni. Mroziło krew w żyłach. Było stanowisko z tarczami, zapewne do strzelania z łuku. Skok z drabinek, walka wręcz to tylko parę możliwości jakie kryło to pomieszczenie.

Na środku stał wysoki mężczyzna. Brunet. Był szczupłej, ale atletycznej budowy, której nie mogły ukryć nawet luźne dresy i koszulka. Mógł mieć ponad 20 lat. Wyglądał za młodo jak na nauczyciela.

Kiedy mnie zauważył uśmiechnął się.

- Cześć, jestem Rayan, ty musisz być Clary.

- Nie wyglądasz na nauczyciela.- Zaśmiał się.

- Chodzi ci o mój wiek?

To też. Ale czego nie dało się nie zauważyć był BARDZO PRZYSTOJNY. Nie powiem mu przecież, że o to mi chodziło.

- Tak, wyglądasz na 25 lat.

- Prawie Rudzielcu, 26. - Zza filara wyłonił się Jace. Podszedł do Rayan'a i przywitał się.

- Okej zacznijmy już. Na początek dwie rundki wokół sali.

Nie spoglądając na nikogo, przebiegłam dwa spore kółka. Przez cały czas czułam się obserwowana.

- Trenowałaś już kiedyś w ten sposób? Wiem, ze jesteś nowa dlatego pytam.

- Nie sądzę, abym potrafiła wykonać jakieś z tych morderczych ćwiczeń. - Rozejrzałam się po sali.

- Po tym jak próbowałaś zabić mnie, rzucając we mnie obcasem, mogę spokojnie stwierdzić, że masz talent do noży.- Wtrącił się blondyn.

Spojrzałam wątpliwie na kolekcje rożnej wielkości noży. Przerażały mnie, ale nie dałam tego po sobie poznać.

Rayan podszedł i ściągnął ze ściany, średniej wielkości nóż z czarna rączką. Podrzucił go, by sprawdzić ciężar i podał mi.

- Spójrz tam, - Wskazał tarczę na ścianie. - celuj jak najbliżej środka.

- Nie dam rady, wcześniej byłam mocno zmotywowana.

- Jace, może staniesz pod ścianą i będziesz robił ze żywą tarczę? Motywacja jak żadna inna. -Podrzucił mój nauczyciel.

- Mam lepszy pomysł. - Powiedział i zniknął.

Razem z Rayan'em spojrzeliśmy po sobie, po czym wzruszyliśmy ramionami.

Chwile później, Jace wrócił z pluszowym misiem w ręce.

- Co to ma być ? - Zapytałam zdziwiona.

Podszedł do podestu, który stał 5 metrów ode mnie i położył tam misia.

- Wyobraź sobie, że to ja.

Wszyscy, oprócz Jace'a, wybuchnęliśmy śmiechem.

- Dlaczego akurat miś?

- A co nie podobny?

Powstrzymałam usmiech i stanęłam prostopadle do celu.
Zmrużyłam jedno oko i podniosłam nóż.

Wypuściłam go z ręki.

Przeleciał przez salę, przebił misia i przytwierdził do do ściany. Trafiłam w samą głowę.

Nigdy nie sądziłam, ze mam tyle siły.

- A nie mówiłem! - Krzyknął Jace.

Reszta treningu minęła dość spokojnie. Przebrnęłam przez resztę ordynarnych ćwiczeń. Rayan uparł się by szlifować moja umiejętność, więc tak też zrobiliśmy.
Na Jace'a starałam się nie zwracać uwagi, mimo tego, że co chwila rzucał jakimiś kąśliwymi uwagami.


***


Po 2 godzinach, wyszłam stamtąd zmęczona jak nigdy. Ruszyłam wprost do mojego pokoju.

Miałam otwierać drzwi, kiedy usłyszałam kroki za mną.

- Dałaś dzisiaj radę. - Usłyszałam Jace'a.

Puściłam jego słowa mimo uszu i weszłam do środka. Nie zdążyłam zamknąć drzwi, kiedy znalazł się koło mnie.

- Nie ignoruj mnie!

- Musze się przebrać i wziąć prysznic. Ucieszyłabym się niezmiernie, gdybyś mi tym razem nie przeszkadzał.

- Och daj spokój. Nie rozpamiętuj tam wszystkiego. Mam dla ciebie mała propozycję.

- Dasz mi się wykapać?

- Oczywiście, tylko mnie posłuchaj. Za 30 minut tu wrócę i zabiorę cie do oranżerii. Nie miałem okazji oprowadzić cię do końca.

- A co jeśli się nie zgodzę?

- To przegapisz okazję życia.

- To ja rezygnuję. - Miałam się odwrócić, kiedy złapał mnie za ramię i zmusił bym spojrzała mu w oczy.

- Clary proszę, co ci szkodzi? - W jego głosie nie było słychać nawet odrobiny sarkazmu.

No własnie co mi szkodzi? Jesteśmy znajomymi, którzy za sobą nie przepadają. Pójdziemy tam, on pokarze mi to co ma zamiar pokazać i dam mi wreszcie spokój.

- Dobra, ale teraz już idź.

Na jego twarzy pojawił się usmiech zadowolenia. Zblizył się do mnie i złożył pocałunek na moim policzku. Po czym wyszedł i zamknął drzwi.

Stałam tam jak sparaliżowana. Na co ja się zgodziłam? Z tego na pewno nie wyjdzie nic dobrego.





sobota, 11 czerwca 2016

LBA #6 #7



Kolejne nominacje!
Dziękuję Wam wszystkim. Te nominacje zawdzięczam A. Fairchild (jej blog) i Lady Herondale ( jej blog)
Coraz bardziej zaczyna mi się to podobać. 

Pytania od A. Fairchild:

1. Pies czy kot?

Trudny wybór. 
Ze względu na to, że mam kota i żeby na mnie się nie obraził, powiem - KOT.

2. Muzyka czy malarstwo?

Masakra! Trafiłaś w mój czuły punkt.
Kocham obie rzeczy i bardzo często je łączę.
Nie potrafię wybrać jednego.

3. Śpiew czy taniec?

Ty się chyba nade mną znęcasz.
Jak śpiewam, tańczę i na odwrót.
Ale żeby nie było, wybieram śpiew, bo chyba lepiej mi wychodzi :D

4.  Leń czy sportowiec?

Pogrążę się tą odpowiedzią, ale odpowiem szczerze.
Leń.

5. Mieszkasz w... ?

Dom prywatny, no z ogródkiem i te sprawy...

6. Język obcy, który znasz?

Znam dwa. 
Angielski, operuję nim bardzo dobrze i Niemiecki, który przyznam szczerze, kaleczę.

7. A może jest taki język, którego chcesz się nauczyć?

Bardzo chciałabym nauczyć się Hiszpańskiego. 
Bardo melodyjny język.

8. Twoje marzenie ?

Jest tego dużo.
Mam takie jedno.
Chciałabym wybrać się do Nowego Jorku. 
Zostałabym w nim tak długo, aż nie obeszłabym go w szerz i w dłuż. 
Każda dzielnica, uliczka, każdy park i aleja.
Chcę poznać wielu ludzi, a co z tym wiązane wiele kultur.
Nowy jork jest takim zbiorowiskiem rożnych kultur, ciekawych ludzi, budynków i miejsc.
A nocami... wydaje się taki magiczny.

 9. Włosy krótkie czy długie?

Teraz mam dylemat.
Moje włosy są takie sobie, nie wiem. Ni to długie ni to krótkie.
Oczywiście chciałabym mieć jak najdłuższe.

10.  Kolczyk czy tatuaż?

Tatuaż.
Taki delikatny.
Może na nadgarstku lub na biodrze.


Pytania od Lady Herondale:

1. Czemu zaczęłaś pisać?

Nie ma żadnego oczywistego powodu.
Pisałam od dawna, dla siebie.
Postanowiłam się sprawdzić i pokazać to komuś.
Pisanie sprawia mi przyjemność i odstresowuje... bardzo.

2. Od kiedy piszesz?

Bloga piszę 3 miesiące.
Jak napisałam wyżej, pisałam bardzo dużo.
Jak byłam nerwowa, zła czy smutna, chwytałam długopis i skrobałam coś, co odzwierciedlało moje uczucia.

3.  Jakie jest twoje ulubione danie?

Mam wybrać jedno danie?
O nie!
Ja jem jak jestem smutna, jak się cieszę, jak się nudzę. Po prostu cały czas.
Raz dziennie, ale cały czas.
Uwielbiam kuchnie Tajską i Włoską.

4.  Co sądzisz o serialu Shadowhunters?

Lubię go, ale...
Jak dla mnie trochę przesadzony.
Jest taki trochę sztuczny.
Film był lepszy, bardziej prawdziwy i uczuciowy.
Nie chcę obrażać fanów serialu.
Ja tez go oglądam.
Podoba mi się że dodali dużo nowych wątków i podoba mi się oczywiście,,,
Alec!! W filmie był taki przymulony, ale w serialu...
Chodzący CUD!


5. Przeczytałaś panią Noc? Jeśli tak to co o niej sądzisz?

Przeczytałam i jestem Wniebowzięta. <3
Emma i Jules <3
Miałam do niej na początku pewne wątpliwości.
Sądziłam, że już wszystko zostało napisanie i  nic ciekawego się nie pojawi.
Myliłam się i to bardzo.
O takiej miłości jeszcze nie czytałam.
Płakałam tyle razy, że na palcach jednej ręki nie policzę.
Myślę, że coś się stanie z runa parabatai Juliana i Emmy.
Po tej walce z Malcolmem, Emma została poważnie raniona w ramię.
Może runa się zmodyfikuje i będzie unieważniona, a oni nie będą już parabatai. Emma nie będzie musiała być z Markiem dla przykrywki, wyjdzie za Julesa, będą mieli dzieci i będą żyli długo i szczęśliwie. :D

6. Twój ulubiony film?

"Love, Rosie"
Tyle razy ile płakałam i śmiałam się, to żaden film nie wywołał na mnie takiej reakcji.
Mądry, zabawny i wzruszający.
Moja ulubiona aktorka Lily Collins.

7. Jaka jest twoja ulubiona cześć Darów Anioła? (Wybierz tylko jedną! )

Tylko jedna?
Trudny wybór.
Chyba jednak obstawię "Miasto Zagubionych Dusz".
Bardzo dużo Clace <3
Dowiadujemy się więcej o Sebastianie, czy tam Jonathanie jak kto woli.
Bardzo wzruszająca.
Byłam zbulwersowana jak Sebastian chciał się dobrać do Clary ( jego siostry), że aż przeczytałam ten kawałek 5 razy. :D
Chociaż uwielbiam też ostatnią cześć. Wiecie ''pierwszy raz" i te sprawy. <3

8. Masz jakieś zwierzę?

Tak, kotka.

9. Jakiej muzyki słuchasz?

Takiej, która wpadnie mi w ucho.
Przeważnie jest to Pop, R&B lub tym podobne.

10. Ulubiona piosenka?

Wszędzie piszę jakaś inna.
To dlatego, że słucham tego bardzo dużo.
Fifht Harmony - Work from Home

11. Czytałaś kiedyś opowiadanie L.H. lub S.H.? Co o nich sądzisz/?

Nie czytałam ;D

Nominuję:

* Isinusa ( jej blog )
* Ms. Veronica (jej blog)
* Cold Dark Girl (jej blog)

Moje pytania:

1. Co byś zrobiła, jakby jutro miał być koniec świata?
2. Jakie książki mogłabyś polecić? 
3. Masz swój autorytet? Jeżeli tak to jaki?
4. Dlaczego piszesz?
5. Jakiś talent? Teraz możesz się pochwalić.
6. Czy utożsamiasz się z postaciami twojego bloga?  
7. Ulubiony film/serial ?
8. Co sądzisz o twórczości Cassandry Clare?
9. Z jaką osobą chciałabyś zamienić się życiem na jeden dzień ?
10. Bez czego nie potrafisz funkcjonować?






piątek, 10 czerwca 2016

LBA #4 #5


Dzisiaj przychodzę do Was z podwójną eliminacją od Clarissa Fairchild (jej blog) i Magdzia Lightwood (jej blog)
Bardzo Wam dziękuję/

Pytania od Clarissa Fairchild:

1. Twoja ulubiona piosenka.

Mam ich naprawdę dużo. Ostatnio bardzo często słucham"Bad boys" - 

Zara Larsson

2. Ulubiona bajka z dzieciństwa.

Gumisie. Kto ich nie oglądał. :D

3. Twoje przezwisko z młodszych lat.

Mam na imię Izabela, więc kiedy byłam mała moja mama poszła na łatwiznę i wołała do mnie "Bela". 

4. Bez czego nie możesz wyjść z domu?

Bez telefonu i słuchawek. Muzyka jest obecna ze mną całym życiu i nie dałabym radę bez niej, a kiedy nie czuję telefonu w kieszeni zaczynam panikować.

5. 
Masz jakieś zwierze? Jak tak to jakie i jak się wabi?

Mam kota. Wabi się Bonifacy. Wiem dziwne imię ale jest cały czarny i skojarzył mi się z tym kotem z bajki "Przygody kota Filemona".

6.  Czytasz obecnie jakąś książkę? Jeśli tak to jaką?
Obecnie czytam Percy'ego Jacksona "Percy Jackson i bogowie olimpijscy: Złodziej pioruna".
7.  Jaką książkę możesz polecić?

Bardzo polecam cykl książek "Szeptem" Becca Fitzpatric
8. Zakochałaś się kiedyś?
 
Tak był taki okres czasu, kiedy byłam zakochana.

9. Jakie lody lubisz najbardziej?

Klasyczne czekoladowe lub śmietankowe :D
10. Uprawiasz jakiś sport? Jeśli tak to jaki?

Zawodowo - nie, ale lubię siatkówkę.
11. Ulubiony piosenkarz lub piosenkarska.
Kocham Selena Gomez. Jest dla mnie prawdziwym wzorem. Piszę piękne piosenki i ma wspaniały głos.

Pytania od Magdzia:

1. Jak długo piszesz bloga?

Niedawno zaczęłam. Może jakieś 3 miesiące. 
2. Co Cię inspiruje do pisania?

Bardzo wiele czynników wpływam na moją wenę. Zazwyczaj są to jakieś filmy, ksiażki lun gify, ale najważniejszą rolę pełni tu muzyka.

3. Czy twoi znajomi/ rodzina wie o twoim blogu?

Jest ich paru. Naprawdę niewielu. Z rodziny wie tylko moja mama. 

4. Co byś pierwsze zrobiła, gdy byś dowiedziała się, że twoje opowiadanie, będzie wydane jako książka?

To trochę dziecinne ale zaczęłabym piszczeć i skakać jak to małe dziecko. Nie mogłabym uwierzyć, zaczęłabym biegać w tą i z powrotem, na samym końcu pewnie bym zemdlała albo zdała sobie sprawę że na pewno śnię.
5. Twoje plany na wakacje?

Wyjeżdżam nad morze. jak co roku, a w domu mam zamiar korzystać z wolnego czasu, poświecić go blogu i przyjaciołom.

6. Twoja ulubiona piosenka/i?

Jak już wspominałam jest ich bardzo dużo. Oprócz tej co wymieniłam wyżej mogę dodać jeszcze "Kill Em With Kindness" Seleny Gomez.
7. Twój ulubiony napój na lato?

Woda z miętą, cytryną i lodem. :D

8. Jakim zwierzęciem chciałabyś być?

Kotem.

9. Jaką sławną osobę chciała byś poznać?

Selenę Gomez, Justina Biebera, Lily Collins i Jamiego Campbella Bowera.

10. O czym był twój ostatni sen?

Był dziwny. Cofnęłam się do czasów przedszkola. Siedziałam przy stoliku razem z moimi koleżankami, kiedy nagle przez ścianę wbił się ogromny pająk. Potwornie się ich boje. W podłodze zrobiła się dziura i zaczęłam spadać w czarną otchłań. Sen się urwał, a ja się obudziłam.